Nagłówek

Nagłówek

Ruszam ze sklepem

wtorek, 22 marca 2016

Może mam szczęście do Rudych ;-)

W moim życiu pierwsza pojawiła się Ruda Sonia, moja ukochana seterka irlandzka.
Kto miał kiedyś setera ten wie, że to wyjątkowe psy!
Gdy po 13 latach nas opuściła, jakiś czas później pojawił się kolejny rudzielec, 
śniady collie, nasz Michael. A potem pręgowany rudzielec kot.
Włosy też przez jakiś czas farbowałam na rudo.
Ale mieć swoje naturalnie rude i do tego piegi!!!! szkoda, że tak nie jest...
No i dwie fajne Rude ;-)
 Justynko pozdrawiam, jeśli czytasz!
A teraz poznałam Kasię i dla niej kolejny Rudzielec:

Może mam jednak szczęście do rudzielców ;-)

poniedziałek, 14 marca 2016

Promyczek Wielkanocny i kolejny poświęcony Andersenowi

Pisałam Wam kiedyś, że nawiązałam współpracę z wydawnictwem "Promyczek"
 i robię ilustracje do wiersza.
Ta współpraca trwa cały czas, co miesiąc powstaje coś nowego. 
Dziś dwie ostatnie ilustracje, do wydania świątecznego:

© by Wydawnictwo „Promyczek”

oraz do następnego numeru:

 © by Wydawnictwo „Promyczek”

Pozdrawiam Was serdecznie i gnam
(do sprzątania, gotowania, prania, prasowania, lekcji ;-)) 

PS. Kota ma się lepiej, na pewno psychicznie, ale decydujące będą wyniki badań...
Z jedzeniem nadal niestety cieniutko, chociaż lubi szyneczkę ;-)

piątek, 4 marca 2016

Pocztówki wielkanocne i troszkę smuteczków o kocie

Zostałam już zagoniona do namalowania pocztówek świątecznych
i nie było rady!
A za oknem na zmianę wiosna i zima, ale mnie się to podoba :-) Ważne, że nie jest zimno.

Wiem, pisałam to już nieraz, ale żyjemy w takim tempie, 
że w kąciku leżą nie przeczytane jeszcze gazety z grudnia. 
W zasadzie wydłuża się lista rzeczy do zrobienia, 
niektóre czekają na realizację z rok 
(może kiedyś uda mi się wybrać zdjęcia do wywołania) :-(

Ostatnio nasz czas zajmuje kota - nie nasza. 
Jej pani zmarła i ją osierociła. Znaleźliśmy jej nowy dom. 
Ale kota tęskni, nie chce jeść, co spowodowało, że niestety wątroba jest w strasznym stanie.
My walczymy o kotę a kota niekoniecznie.
Jeździmy z nią codziennie na kroplówki, kota jest na siłę karmiona, 
ale póki sama nie zainteresuje się miską to niewiele możemy :-(
Jest śliczna, taka drobinka, przytulas, żal patrzeć i nie wiadomo, co zrobić, żeby chciała żyć...
Ciężko...

Miało być dziś o czymś innym, ale to pochłania ostatnio wszystkie moje myśli.
No to chociaż zobaczcie, co namalowałam w międzyczasie.






A Wy już myślicie o Wielkanocy?