No właśnie, jakie są Wasze Babcie?
Dla mojego męża prawdziwa Babunia jest chudziutka.
A moja babcia była malutka i okrąglutka.
Więc w mojej wyobraźni Babcia jest malutka, okrąglutka i taka miękka do przytulania.
I taką ją pamiętam...
Była najkochańsza! Zawsze mogłam do niej jechać i się wypłakać.
Siadałyśmy w ogrodzie i nie mogłyśmy się nagadać. O wszystkim!
W okresie buntu nastolatkowego była "tym dorosłym", któremu ufałam.
Oczywiście rad i mądrości zwykle nie słuchałam,
ale teraz sama je powtarzam mojej zbuntowanej nastolatce...
Z babcią namiętnie grałyśmy w Chińczyka - z nikim innym nie grałam z takimi emocjami!
U babci jadłam latem pierwsze pomidory. I chleb z majonezem! ;-)
Smażyła takie dobre kotlety mielone i do tego marchewkę z groszkiem.
Uwielbiała żółty kolor.
Nigdy nie nosiła czarnych butów.
Zrobiła mi pierwszą trwałą ;-)
Kryła mnie przed rodzicami, jak szłam na nocną imprezę ;-) Teraz myślę, że rodzice wiedzieli :-)
Tak jak ja, czekała na naszą Olinę. I nie zdążyła jej zobaczyć. Tylko na zdjęciu.
Umarła. A ja chyba tylko dlatego "jakoś" to przeżyłam, bo była malutka Olinka.
W tym roku minie 12 lat, a ja wciąż, gdy o niej myślę, słyszę jej głos, jak mnie witała.
Tak bardzo za nią tęsknię!