Za oknem zdecydowanie jesień a ja dziś przeglądałam różne swoje szkice i znalazłam coś takiego:
Kiedy kończą się żniwa, dni stają się krótsze a nocki coraz zimniejsze,
myszy pakują swoje tobołki i udają się do domów, aby grzać się zimą w ciepłej kuchni ;-)
W tym roku udało się i myszy w swej wędrówce ominęły nasz domek działkowy.
Kocurnięty i tak nie wie, co zrobić z taką myszą - jeszcze musiałby ją zjeść...
za to Masza - maltanka to prawdziwy kot na myszy!
A ja Wam życzę jeszcze wielu ciepłych dni tej jesieni!
I pozdrawiam :-)