Wiem coś na ten temat...
Jestem szczęśliwą posiadaczką 3 psów i kota. Podkreślę: szczęśliwą :-)
Najpierw był Duży - Michael - nasz coliak.
Do naszego domu trafił, gdy niepodzielnie rządził w nim nasz poprzedni kot-morderca.
Gdy kot zaginął i straciliśmy nadzieję na odnalezienie go, przywiozłam do domu małe rude cudo - naszego Milaka. Dziś nie jest już to takie maleństwo, po odchudzeniu 7 kilo dorodnego kota!
Relacje mają dość złożone: Duży nic sobie nie robi z kota, za to kot go uwielbia! I mimo starć i bitew, które czasem staczali, nic tego nie zmieniło.
Gdy w domu pojawiła się Masza, kot obraził się na nas i zamieszkał w pokoju Olgi ;-)
Dopiero po miesiącu uznał, że życie musi wrócić do normy i powoli wracało...
Kot nadal wielbi Michaela, nic sobie nie robi z Maszy, ale z nią sypia ;-)
Za to Masza baaardzo dba o swojego kota, czyści mu uszy, dotrzymuje towarzystwa - razem z Migotką - swą córką ;-) I żeby zamknąć temat: nasz Kot nie odróżnia Maszy od Migotki ani od pojawiającej się u nas czasem jej siostry, czyli drugiej córki Maszy - Białe to Białe.
I gdy ktoś mówi, że psy nie znoszą kotów - tylko się uśmiecham.
Jasne, że są takie przypadki, ale chyba dużo zależy od właściciela.
A gdy znajomy poprosił mnie, żeby namalować mu psa z kotem
okazało się to wcale nie takie oczywiste i powstały 3 akwarelki - z życia wzięte ;-)
Przypominam o głosowaniu na aniołka - pomóżcie :-)