Nagłówek

Nagłówek

Ruszam ze sklepem

środa, 30 listopada 2011

akwarelowo i pastelowo

Drewniane krążki czekają :-( Dziś nabyłam mechanizmy do zegarów, a teraz tylko muszę uzbroić się  w cierpliwość - mężu musi znaleźć czas, żeby je założyć ;-)
Za to pomalowałam zaczęte kilka dni temu 2 nowe obrazki.





I zatęskniło mi się za latem...

wtorek, 29 listopada 2011

Pokój Oleśki i bańki ;-)

Dziś pokój Oleśki. Oleśka własnie skończyła 7 lat i poszła do szkoły. Jeszcze przed wakacjami doszłam do wniosku, że może już czas wyciszyć nasze dziecko i czas zmienić kolor ścian na spokojniejszy ;-) Efekt za chwilkę zobaczycie :-)
Mała Olga miała pokoik pomarańczowy, jasną wykładzinę na podłodze a pod sufitem słodkie misie, z którymi naprawdę nie mogła się rozstać. Zgodę na przemalowanie jej pokoju dostałam pod warunkiem, że misiom nic się nie stanie ;-) Plan był prosty, misie zostają, trzeba przemalować pod misiami! Zaplanowałam 3 ściany białe a jedna miała być różowa. Tylko, że misie, które ślicznie wyglądały na pomarańczowej ścianie, źle wyglądały na białej, a już w ogóle tragicznie na różowym fragmencie pokoju :-( Więc pasek z misiami najdelikatniej jak mogliśmy odkleiliśmy :-)
A skąd się wzięły motylki? Pojechałyśmy z Oleśką kupić jakiś ładny "borderek", który połączyłby różowy fragment ściany z białym. To, co podobało się mnie było nie do przyjęcia dla Olgi. To, co podobało się Olinie - ja nie wyobrażałam sobie na ścianie. W końcu wymyśliłam, że może kupimy jakiś szablon i tak ozdobimy ścianę. I znów spięcie: ja wybrałam motyla, Olina różę. W końcu do domu wróciłyśmy z niczym :-(
A ja korzystając z chwilowej nieobecności dziecka sama namalowałam swoje motylki:

A potem jeszcze jeden motylek wylądował nad lusterkiem:
 To są zdjęcia chwilkę po remoncie. Na tym nie skończyłam.

A dziś jeszcze krótka historia baniek, które są w naszej rodzinie... hm... bardzo długo... Nawet kilka razy się przeprowadzały, aż przy którymś remoncie czy też porządkach trafiły do mnie. Mogły jeszcze trafić do kosza na śmieci. Bardzo podobały mi się te szklane kulki, kilka od razu wyjęłam i stały sobie po prostu na parapecie wśród innych barwnych szkiełek. W końcu wymyśliłam coś specjalnie dla nich - pomalowałam, dowiązałam sznureczki i wiszą, i zdobią :-)







Za oknem buro, a takie kolorki cieszą oko :-)))

poniedziałek, 28 listopada 2011

"Historyjki Adopcyjki"

Nie mogłam się dziś doczekać, żeby zacząć pisać. A tu ciągle coś, znaczy... gonitwa :-) A mnie roznosi energia! Mimo, że za oknem szaro, wieje i czasem coś kapie...
Dziś o moich ilustracjach do książki... Magda, dzięki, że o mnie pomyślałaś i że zaproponowałaś mi pobawienie się w ilustratorkę :-) Książeczka została wydana przez Archidiecezjalny Ośrodek Adopcyjno-Opiekuńczy w Łodzi, w 2010 r.

A oto "Bajka o cudownym lesie" i Pani Jagodzianka i Pan Borówka:


"Dzięcioł i Sroczka", którzy odnaleźli swojego Czyżyka :-)



"Skąd się wziąłeś, Mały Jeżu?"

"Magiczna kraina" czyli krasnoludki wyruszają na poszukiwanie...






"Szczęście w kurniku":

"Bajeczka o Włóczkowej Rodzince". Czapka i szalik z dolnej szuflady po jakimś czasie zauważyli, że brakuje im małych, milutkich rękawiczek... Pierwszą rękawiczuszkę czapka zrobiła sama na drutach a na drugą... zabrakło granatowej włóczki :-(

I na koniec Bałwanki:
(...) Jak mu poleciła, tak zrobił.
      List włożył w butelkę,
     do przerębla wrzucił
     I pełen nadziei piosenkę zanucił. (...)





A dziś przyjechały sklejkowe krążki na bajkowe zegary dla dzieci... Skąd pomysł? Oczywiście z potrzeby... Szukałam różowego zegara na ścianę do pokoju Olinki... Przerażał mnie wszechoobecny plastik, fajny dziecinny rysunek włożony w taką samą ramkę, która "zdobi" zegar w mojej pracy. Coś takiego po prostu nie pasowało do tego pokoju i jego klimatu. Pokażę je następnym razem :-)

niedziela, 27 listopada 2011

Długo, długo zbierałam się... no i w końcu jestem :-)
Nazwę wymyśliłam jakiś czas temu i jakie było moje zdumienie, gdy okazało się, iż MEA ART wymyślił ktoś jeszcze... Co ciekawe Szwedka i też tak jak ja zodiakalna bliźniaczka ;-)

Chciałam pokazać Wam czym zajmuję się po pracy, co mnie od lat fascynuje, co uwielbiam robić... A że jestem bliźniaczką, niespokojnym duchem to interesuje mnie wiele rzeczy, wszystkiego chciałabym spróbować. Rysunek jako forma przekazu jest mi najbliższy. Ale uwielbiam zmieniać moje wnętrza, tworzyć nowe formy... oj, długo by opowiadać... W mojej głowie wciąż rodzą się nowe pomysły, czasem ku rozpaczy mojego męża, którego potem wciągam w realizację ;-)

... moje rysunki dla dzieci...
Wszystko zaczęło się jeszcze przed pojawieniem się w naszym domu Olinki, nie chciałam żeby pokój mojego dziecka zdobiły obrazki z "marketów", mimo, iż niektóre ładne. Chciałam, żeby miała w pokoju coś, co było tylko dla niej, robione z myślą o niej :-)
Kolejne rysunki rozchodziły się głównie po znajomych jako prezenty, na zamówienie :-) Dla Mareczka żółwiki, dla koleżanki z pracy Aniołek ze zwierzątkami, dla innej Aniołek opiekujący się kwiatkami itd, itp...

To obrazek, który powstał w oczekiwaniu na urodziny Amelki - córki mojej siostry. Ale, ku zaskoczeniu wszystkich, wbrew temu co wypatrzyli lekarze, urodził się Aleksander... I ten obrazek nie pasował mi do pokoiku chłopca. No i został :-)

A ten anioł mieszka w naszej sypialni, nie mogłam się z nim rozstać ;-)

Ta czarownica to wspomnienie z dzieciństwa pewnego spaceru z moim tatą :-) Pojechaliśmy gdzieś na wieś do znajomych. Późnym wieczorem szliśmy ciemną drogą na stację kolejową, żeby wrócić do Łodzi. Było niesamowicie: ciemno, wiejska droga, po obu stronach wierzby, wokół żywego ducha... I tata opowiadający mi, że gdzieś tam w wierzbach mieszkają czarownice i szukają swojej dziupli, żeby się schować zanim przyjdzie dzień... Pamiętam jak dzisiaj, jak się bałam! I jak uważnie przyglądałam się tym wierzbom i dziuplom, czy coś z nich nie wyjdzie :-) Moja Olina też już wie, że w dziuplach mieszkają czarownice ;-)
 

A ten miś spacerujący w zoo to ilustracja do wiersza :-) Bardzo lubię te różowe flamingi :-)

I domki, oj, była ich cała seria, w wersji obrazków olejnych, pasteli, akwareli i małych graficzek :-)
A potem koleżanka zaproponowała mi zrobienie ilustracji do książek, ale o tym innym razem...
Dziś zrobiłam szkice do dwóch kolejnych obrazków z aniołkami - w końcu niedługo święta :-)